niedziela, 10 listopada 2013

Rozdział 15

***oczami Andy'ego***

Przetarłem swoje oczy i spojrzałem jeszcze raz czy aby mi się nie przewidziało. No i nie , jednak to była ona... To była Cassie.
-Andy ! Gdzie ty ?!-usłyszałem Carly.
-Tutaj jestem
No to teraz muszą powiedzieć o co chodzi. Ale najpierw idę do drzwi , które po chwili się otworzyły.
-Cassie! Gdzie byłaś?-zapytałem
Widziałem jak kontem oka Cassie się patrzy na Carly , która stała zaraz za mną.
-No to musimy porozmawiać.-powiedziała ze spuszczoną głową Cassie.
Przytaknąłem głową na tak. W końcu muszą nam to powiedzieć. O tym całym Sean'ie i w ogóle. Jestem ciekaw co mają nam do powiedzenia , tyle tajemnic przed nami mają. Szliśmy do salonu , gdzie siedział Ashley.
-Gdzie reszta?-zapytałem.
-Tutaaj!!-krzyknął Jinxx z Jake'em.
-Okey siadajcie.-powiedziała Carly
Ja już wygodnie usadziłem zacne dupsko w fotelu i czekałem na wyjaśnienia. Nastała chwila ciszy gdy Jake siadał.
-Aaaaaach !!!-zajęczał
Popatrzyliśmy na niego , a Ashley zaczął chichotać.
-On mi rękę podłożył pod dupę.
Nikt nic nie powiedział.
-A tak w ogóle to co się dzieje?-zapytał zdezorientowany Jinxx
Musimy od dziewczyn to wyciągnąć...

***oczami Carly***

-To ja zacznę mówić.-powiedziałam wzdychając
Każdy patrzył na mnie wyczekująco.
-To się stało jakieś 2 - 3 lata temu. Byłyśmy młode i naiwne. Ciągnęło nas do narkotyków i wg...
-Do narkotyków?!-krzyknął Andy.
-Tak ... Do narkotyków.-powiedziała Cassie.
-No i ten Sean... Zadłużyłyśmy się u niego , brałyśmy narkotyki od niego i miałyśmy mu zapłacić... Ale nie miałyśmy pieniędzy... Zadłużałyśmy się coraz bardziej. Po jakimś czasie zaczął nam grozić i wg. Potem rodzice wysłali nas do Los Angeles. On przyjechał tu za nami. Groźby pozostały. Powiedział , że nas zabije jeżeli nie będziemy się...
-Ścigać.-dokończyła Cassie.
Każdy członek zespołu patrzył na nas wielkimi oczami. Ja razem z Cassie spuściłyśmy głowy , żeby nie widzieć ich spojrzeń.
-Ale... od kiedy się ścigacie?-zapytał Ashley
-Od jakiś 2 miesięcy...
-I nic nam nie powiedziałyście?!?!
-Andy... nie krzycz na nie.-powiedział Jake.- Jak ty byś się zachował na ich miejscu? Pewnie tak samo.
Na policzku poczułam łzy. Nie chciałam , aby widzieli , że płaczę.
-Przepraszam... nie chciałem. Carly ? Ty płaczesz?-usłyszałam
-Niee..
-Carly , ale ja widzę.
Szybko otarłam łzę która chciała jeszcze popłynąć po policzku. Usłyszałam jak Andy wstaje i podchodzi do mnie. Przytulił mnie.
-Carly nie chciałem , nie płacz już.-szeptał.
-Nic nie szkodzi... miałeś prawo tak zareagować.
-Która z was się ściga?-zapytał Jinxx.
-Ja.-odparła Cassie.
-Ja na razie się nie ścigam po tym szpitalu... Ale później jak już wrócę do zdrowia czeka mnie wyścig , który może się skończyć źle.-szeptałam
Zapadła cisza. Chłopcy chyba nie wiedzieli co powiedzieć.
-Cassie? Czyli ty dzisiaj się ścigałaś?-zapytał ją Andy.
-Nie miałam wyboru...
Andy głośno wypuścił powietrze z płuc. Siedzieliśmy w ciszy gdy nagle zadzwonił mój telefon.

--------------------------------------------------------------------------
Łapcie tu krótki rozdzialik ^^

2 komentarze: