*** oczami Ashley'a***
Trochę zaskoczyła mnie ta scena. Pawdę mówiąc coś mi tu smierdziało. Coś czułem że Cass będzie miała kłopoty. Poszedłem więc pod drzwi jej pokoju i usłyszałem coś co mnie zamurowało.
-Odczep się ode mnie..-
-Odczepie się jak sobie ulżę.
Że co ?!
-Auu !!- usłyszałem Cass
Muszę coś zrobić. Wpadłem do pokoju i zobaczyłem jak ojczym Cass trzyma ją za szyję jedną ręką , a drugą ręką rozpina rozporek od spodni.
-Czego tu chcesz lamusie ?!-wydarł się nie przerywając
-Zostaw ją !-krzyknąłem podbiegając do niego.
-Bo co ?!
-Bo to !!
Oczywiste , że mu przywaliłem. Nie pamiętam kiedy ostatnio użyłem takiej mocy , ale to na szczęście podziałało. Cassie oddychała ciężko.
-Cass ! Nic ci nie jest ? Zrobił ci coś ?
-Nie Ash , jest okey.. Gdyby nie ty to dopiero by się stało. Dziękuje.
-Nie dziękuj mała , w końcu obiecałem Andy'emu , że się Tobą zajmę. A poza tym nie lubię jak ktos krzywdzi kobiety w ten sposób.
Przytuliłem małą do siebie.
-Śpisz ze mną.-powiedziałem , gdy Cass na mnie spojrzała.-Khem to znaczy ze mną w pokoju nie żeby coś.-dodałem.
Cassie lekko się uśmiechnęła do mnie.
-Ona nie śpi z Tobą !!-wydarł się ojczym Cass.
-Pan... to niech lepiej się nie odzywa , bo zadzwonię na policję.
-Ehe , ciekawe co ta policja mi zrobi...
-Wystarczająco dużo. A teraz odsuń się. !
Przez chwilę nie chciał się odsunąć od drzwi , ale w pewnym momencie wymiękł i nas oboje puścił.
-Cass , prześpij się na łóżku , ja jeszcze posiedze , a jak zachce mi sie spać to przespię sie pod kocem na fotelu.-powiedziałem uśmiechając się do małej.
-Jesteś pewny ?
-Ależ tak , śpij dobranoc i kolorowych.
-Dobranoc Ashley.
Spojrzałem na zegarek , było przed północą. Sen Cass dobrze zrobi. Posiedziałem jeszcze chwilę na fotelu i poczułem zmęczenie , postanowiłem się przespać.
Leżałem sam na łóżku patrząc sie cały czas w sufit. Tak na poważnie to nic w nim ciekawego nie było , ale co miałem robić ? Spać nie mogę , wstać mi się nie chce , a co dopiero obrucić się na bok. Spojrzałem na zegarek , pokazywał godzinę 3:08. Powoli zaczęło mnie denerwować te gapienie się bezczynnie w ten biały sufit. Ale jednak postanowiłem podnieść dupe z łóżka i poszedłem do kuchni po szklankę wody. Gdy wchodziłem do kuchni coś lub kogoś zobaczyłem... o shit... to niemożliwe....
-Cass ? Wszystko w porządku ?
Odpowiedziała mi cisza , lecz po chwili Cass odwróciła się trzymając nóż przy szyi.
-Cass ?!?!
-Przepraszam...-szepnęła i przejechała nożem po szyi.
-Cass nie !!!!!!
Zerwałem się momentalnie. Spojrzałem na łóżko i zobaczyłem , że Cass tam nie ma. Wybiegłem z pokoju z prędkością światła. Nigdzie nie mogłem jej znaleźć.
-Kuchnia.!!-powiedzialem sam do siebie
Zbiegłem po schodach i pobiegłem w stronę kuchni , paliło się światło.
-O nie...-szepnąłem
W kuchni zobaczyłem Cass , która stała podobnie jak we śnie. Nagle zaczęła się odwracać w moją stronę.
-Przepra.....
-Cass nie rób tego !!!!!!!!!!
*** oczami Cass ***
Stałam w kuchni i robiłam sobie coś do jedzenia , bo cholernie zgłodniałam. W pewnym momencie usłyszałam kroki i odwróciłam sie w tamtą strone z nożem. To był Ash.
-Przepra.....-nie dane było mi dokończyć
-Cass nie rób tego !!!!!!!!!!
-Ashley o co ci chodzi ??-zapytałam ze zdziwieniem. W końcu kto by nie był taką reakcją.
Patrzył na mnie wystraszonym wzrokiem.
-Ash ? Co jest?
-A nie nic , śnił mi się koszmar... było identycznie jak to teraz i... no i myślałem , że chcesz sobie gardło ten tego... no wiesz...-jąkał się.
-Aaaaa...-zdołałam tylko to z siebie wydusić.
Posiedzielismy razem w kuchni jeszcze chwilę i poszliśmy spokojnie spać. Mam nadzieje , że bez żadnych jakiś koszmarów.
---------------------------------
I jeeest rozdział !! ^^ Trochę zajęło go pisanie , mimo takiego czasu wyszedł taki..... nijaki. No ale cóż , opinie pozostawiamy wam ^^ do następnej ;))
Czytałam kiedys tego bloga a później mi się usunął z ulubionych i o nim zapomniałam :c muszę wszystko nadrobić a tymczasem zapraszam na http://perfectweaponcocostory.blogspot.com/?m=1 :)
OdpowiedzUsuńDobra nadrobilam rozdziały :D hahahah ten rozdział Asha to mistrzostwo <3<3<3<3
OdpowiedzUsuń[spam]
OdpowiedzUsuńPrzyszłość rządzi się innymi prawami niż teraźniejszość. Na świecie powstała armia władająca nim i buntownicy, którzy nie chcieli podlegać jakiejkolwiek władzy. Była ich niewielka garstka przeciw pięciu władcom, co skończyło się dla prawie każdego karą śmierci. Tylko nieliczni zdążyli się schować, głównie dzieci. Leah ma zaledwie dziewiętnaście lat, a jej życie stoi u kresu. Jednak do jej zabójstwa nie dochodzi, przez jednego z władców, który przyjął ją do siebie, jako niewolnicę. Od tamtej pory nie miała nic do gadania. Początkowa nienawiść zamienia się w niezdefiniowaną miłość do osoby, która nigdy nie powinna znaleźć się w jej życiu. Co zrobi, kiedy będzie musiała podjąć decyzję?
http://the-prophet-fanfiction.blogspot.com/
I gdzie tu Kuuuurrrrrddddeeeeee nowy rozdział ??? Żądam nowego rozdziału NOW!!!! Nie no serio proszę napisz coś :-\
OdpowiedzUsuńJak na razie brak weny :/ ale rozdział pojawi się może. niebawem ;))
UsuńZOSTAŁAŚ NOMINOWANA DO LIEBSTER AWARD! http://www.youth-and-whiskey-bvb.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńU mnie także zostałyście nominowane do Liebster Award :3 Zapraszam do mnie na więcej informacji :D http://i-laid-the-gods-to-rest.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBooskie ♥ Czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na 30 :)
http://intheendblackveilbrides.blogspot.com/
Nominuję Cię do LA :P http://best-romance-i-ve.blogspot.com/2014/05/liebster-award-1.html
OdpowiedzUsuńCass nie!!
OdpowiedzUsuńOdpowiedź jest prosta.
Gwałt.
Nie wiem czy napiszcie nexta czy nie ale będę czekać wytrwale i gwałcić "odśwież". XD
http://moveshakehidex.blogspot.com/
http://wild-ones-will-not-die.blogspot.com/