***oczami Cassie***
Nie mogłam uwierzyć własnym oczom... Przed nami stał Christian Coma z Black Veil Brides ! Moje oczy zrobiły się większe , tak samo jak Carly.
-Nic wam nie jest?-zapytał
Za nim stała jeszcze czwórka zespołu. Stali i wpatrywali się w nas.
-Dziewczyny? Wszystko okey ?
-Em tak tak , przepraszamy.
-Za co? Nie macie za co przepraszać.-uśmiechnął się CC.
-No to dziękujemy za uratowanie , być może życia.-powiedziałam
-Oj nie macie za co. Po prosu nie lubimy patrzeć jak takie dziewczyny jak wy są krzywdzone przez takich pojebusów.
CC był najbliżej nas , reszta stała trochę dalej. Było ciemno i zimno , nie miałyśmy gdzie się podziać.
-Macie gdzie nocować?-zapytał Andy
-Em... No właśnie nie.-powiedziałyśmy ze smutkiem.
CC odwrócił się do chłopców i wskazał gestem , że muszą pogadać.
-Poczekajcie tutaj , dobrze?
-Em , okey.
Christian odszedł od nas kawałek z resztą bandy. Ja razem z Carly usiadłyśmy dalej na ławce i czekałyśmy.
-Czy ty dobrze widzisz?-szepnęła Carly
-Ale , że co?
-No Black Veil Brides...
Ta to dalej była w szoku chyba. No dobra... Sama jeszcze nie mogłam uwierzyć , że oni tu są , obok nas.
Nie wiem o czym oni mogli by tam tak długo rozmawiać. Po 15 minutach podszedł CC , a za nim Andy i Jake. Podnieśli nasze bagaże.
-E , co wy robicie?!-zapytałam
-Idziecie do nas przenocować , nie zostaniecie tu w tym parku w samym środku nocy.-odezwał się Jake.
Nie miałam siły się sprzeciwiać , Carly już nawet przysnęła na ławce.
-Ja ją wezmę.
A chciałam ja obudzić. Ashley podniósł ją tak delikatnie , że na pewno nie wie , że jest niesiona przez basistę ulubionej kapeli. Jechaliśmy samochodem do ich domu. Ashley trzymał w ramionach śpiąca Carly , a ja siedziałam między Jake'em , a Jinxx'em. Powieki już miałam tak ciężkie , że usypiałam.
-Połóż się na moich kolanach , widzę , że jesteś senna.-powiedział Jinxx
Od tamtej pory dopiero teraz się odezwał.
-Nie obrazisz się , prawda?
-Nie no co ty.
Wygodnie ułożyłam się na jego kolanach i popadłam w głęboki sen. Obudziła mnie jakaś kłótnia. Podniosłam się i zobaczyłam , że spałam w salonie. Chyba w ich domu. Powoli wstałam i poszłam za głosami.
-Carly śpi u mnie !-wrzeszczał Ashley
-Nie bo u mnie !-wydarł się Jake
-Zamknąć się!!!-krzyknął Andy
Nastała cisza. Ja stałam tak by mnie nie zauważyli i czekałam na dalszy ciąg kłótni.
-Ale i tak Carly śpi u mnie.
-Dobra ! Za to u mnie Cassie.-powiedział Jake.
-A ty chyba sobie kpisz.-warknął Andy.- Cassie śpi u mnie i chuj !
Nie no ta kłótnia była niepotrzebna. Weszłam do kuchni , by przestali się kłócić.
-Ej , chłopaki nie kłóćcie się!
Chłopcy stali jakby ich zamurowało.
-O co wy się do cholery kłócicie?
-Em... Słyszałaś to?-zapytali
-Tak , słyszałam.
Popatrzyli po sobie i spuścili głowy.
-I co wam znowu?!
-No bo , ja chcę żeby Carly spała w moim pokoju.-szeptał Ashley
-No to jak chcesz to niech tam śpi.
Ashley miał zaciesz jak małe dziecko.
-A ty gdzie chcesz?-zapytał Andy.
-Ja mogę spać w salonie , mi to wszystko jedno.
-Ha chyba śnisz , idziesz do mojego pokoju i tam wygodnie śpisz.
-Oj no dobrze Andziulku.-powiedziałam i wystawiłam język.- Ej , a ty gdzie będziesz spał?
-Ja położę się w pokoju Jinxx'a na materacu.
-Em ... No okey.
Ashley wyszedł z kuchni i poszedł zanieść Carly , która spała obok mnie w salonie. Całkiem miło z ich strony , że nas przygarnęli na tę noc.
-Cassie?
-Taak?
-Zaprowadzić cię do pokoju?
-Pewnie.
Andy prowadził mnie po schodach na górę do swojego pokoju. Po paru chwilach byłam już na jego łóżku wtulona w poduszkę. Byłam zbyt zmęczona by iść się wykąpać. Usnęłam nie wiadomo kiedy.
***oczami Carly***
Czułam , że już na prawdę długo śpię. W moich uszach słychać było pioruny , a w oczach odbijały się błyskawice. Nie bałam się się burzy więc wolę spać dalej. Odwróciłam się na drugi bok i na chwilę otworzyłam oczy zamknęłam i ... znowu otworzyłam.
-What the fuck?!?!?!
Krzyknęłam i spadłam z ... łóżka? Gdzie ja jestem? Nagle ten ktoś szybko wstał z pluszowym misiem w dłoniach i podleciał do mnie.
-Wszystko okey?
Boże , przecież to Ashley ! Skąd ja się tu wzięłam?!
-Em , tak. A co ja robię u ciebie w pokoju z tobą w łóżku?
-Cały czas spałaś to nie wiesz skąd się tu wzięłaś.
Nastała grobowa cisza. Nagle ostro zagrzmiało.
-Aaaaaaaaaaaaaaa!-krzyknął Ash i przytulił się do mnie.
-Em , a teraz ja się zapytam. Wszystko okey?
-Tak , to znaczy nie. Boję się burzy i dlatego jestem tutaj , miałem spać w salonie.
-Aaaa , okey. A opowiesz mi w skrócie , co ja tu robię?
-No okey. Zasnęłaś na ławce w parku , powiedzieliśmy Cassie , że zabieramy was do nas do domu. Cassie się zgodziła , bo nie miała szans na wygraną. Potem kłóciliśmy się z chłopcami o to , która z was u kogo śpi , wyszło na to , ze ty w moim pokoju , a Cassie u Andy'ego. Andy u CC'ego , a ja w salonie. No , a że jest burza pomyślałem , ze się nie obrazisz jak jedną noc prześpię z tobą. Wiesz ... Ja się okropnie boję burzy.
-Rozumiem , rozumiem. To teraz już wszystko wiem.
-A nie masz mi za złe , że się tu położyłem?
-Nie no co ty. Po prostu boisz się , ja akurat nie.
Ashley uśmiechnął się do mnie. A ja nie będę gorsza i odwzajemniłam go.
-Idź dalej spać.-powiedział Ashley.
-No , a ty?
-Ja jakoś chyba zejdę do salonu i tam będę spać z moim misiem.
-O nie , jak się boisz to śpisz tu.
Położyliśmy się wygodnie. Ja sama , a Ashley z misiem pysiem.
-A jak będzie bardzo grzmiało to i mogę się do ciebie przytulić?
-Eheeem.-odpowiedziałam.
A co , niech się przytula. Mi to nie przeszkadza , ale na początku to mnie on wystraszył. Nie mogłam coś usnąć , burza była coraz głośniejsza. Czułam , że Ashley się trzęsie ze strachu.
-Ashley , jest okey?
-Jo się boim.
-To się przytul.
Ashley pośpiesznie wykonał ten ruch. A ja już wtedy nie miałam problemu z uśnięciem i zasnęłam.
--------------------------------------------------------------------------------
Baaa ;D macie tutaj dłuuższy rozdział ;D
Mamy nadzieję , że się choć trooszku podoba ^^
Dziękujemy za te ponad 500 wyświetleń ^^ i za wszystkie komentarze ;*
~Elizabeth
Ha ha ha świetny...Ash boi sie burzy ;3 jejku urocze to ;* Czekam devianciki ;D
OdpowiedzUsuńKońcówka <333.
OdpowiedzUsuńTeż tak chcę :C
Już sobie wyobrażam Ashley'a z misiem xD.
Czekam ;3.
Ojej , Ash tak słodko sie boi buurzy :3
OdpowiedzUsuńHaha , kłótnia zajebista ;*
Czekam ;********
Oh My Andy, ale mam dużo zaległości :o Przepraszam, nie miałam ostatnio czasu zajrzeć na blogi. Uh, poprawię się ^-^
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba, chłopcy zachowali się bardzo przyzwoicie. Ale nie mogłam z tej kłótni, gdzie kto śpi XD
Czytam dalej <3
Jaaaaak słooodko ♥
OdpowiedzUsuńKto by pomyślał, że nasz Purdy Boy to taki misiek.. P prostu topnieje mi serduszko :3
Buziaki :***